Służy do rozluźnienia konia i poprawienia mięśni grzbietu.
Jak go używać? To bardzo proste! Bierzemy konia na lonże i na początku (bez czambonu) chwila stępa, potem kłusa w jedną, w drugą stronę i dopiero zakładamy czambon. Gonimy konia od zadu najbardziej jak to możliwe (na początku w samym stępie), po to aby spuścił głowę i podstawił zad.
Nie każdy koń od razu załapie o co chodzi i posłusznie spuści głowę w dół (z moim męczyłam się 2 tyg.) Koń idąc poprawnie z podstawionym zadem i głową przy samej ziemi doskonale poprawia mięśnie grzbietu i rozluźnia naszego pupila. Nie mylcie czambonu z wypinaczami bo to dwie zupełnie inne rzeczy, dłuższa praca na wypinaczach kończy się tak że nasz koń poprostu się chowa za wędzidłem,a nawet bardzo długa praca (poprawna!) na czambonie nie przyniesie naszemu konikowi szkód.
czwartek, 17 lutego 2011
wtorek, 15 lutego 2011
Odrobaczanie koni
Robaki stanowią dla koni powracające ryzyko zachorowania. Mogą w postaci larw wędrować naczyniami krwionośnymi po całym organizmie konia, atakować wolne jamy ciała i poważnie uszkadzać narządy wewnętrzne.
Jaja robaków z kałem dostają się na trawę lub ściółkę. Przy większej wilgotności, już jako robaki, wdrapują się na szczyty źdźbeł trawy, są zjadane przez konie i w ten sposób dostają się do przewodu pokarmowego. Glisty wędrują przez jelito cienkie do wątroby i płuc, gdzie powodują niemałe szkody.
Owsiki, gdy składają jaja, wywołują swędzenie odbytu, przez co koń jest podenerwowany i wyciera się o np. ścianę boksu przez co ma wytartą rzepkę od ogona.
Największy wysyp robaków następuje późnym latem. Z powodu nieregularnych okresów składania jaj może się zdarzyć, że badane próbki kału nie będą zawierały jaj pasożytów, chociaż zwierzę ma pasożyty.
Już wczesnym latem możemy zaobserwować na końskich nogach małe pomarańczowe kropki, są to jaja gzów które musimy natychmiast zeskrobać (najłatwiej zwykłym pumeksem, maszynką do golenia, lub nożem), ponieważ koń zwyczajnie drapiąc się w nogę, połyka je a larwy gzów rodzą mu się w narządach wewnętrznych.
Oczywiście nie możemy uchronić naszego pupila od pasożytów to jest nie wykonalne, powinno wystarczyć po prostu odrobaczać go cztery razy w roku.
Jaja robaków z kałem dostają się na trawę lub ściółkę. Przy większej wilgotności, już jako robaki, wdrapują się na szczyty źdźbeł trawy, są zjadane przez konie i w ten sposób dostają się do przewodu pokarmowego. Glisty wędrują przez jelito cienkie do wątroby i płuc, gdzie powodują niemałe szkody.
Owsiki, gdy składają jaja, wywołują swędzenie odbytu, przez co koń jest podenerwowany i wyciera się o np. ścianę boksu przez co ma wytartą rzepkę od ogona.
Największy wysyp robaków następuje późnym latem. Z powodu nieregularnych okresów składania jaj może się zdarzyć, że badane próbki kału nie będą zawierały jaj pasożytów, chociaż zwierzę ma pasożyty.
Już wczesnym latem możemy zaobserwować na końskich nogach małe pomarańczowe kropki, są to jaja gzów które musimy natychmiast zeskrobać (najłatwiej zwykłym pumeksem, maszynką do golenia, lub nożem), ponieważ koń zwyczajnie drapiąc się w nogę, połyka je a larwy gzów rodzą mu się w narządach wewnętrznych.
Oczywiście nie możemy uchronić naszego pupila od pasożytów to jest nie wykonalne, powinno wystarczyć po prostu odrobaczać go cztery razy w roku.
sobota, 5 lutego 2011
Odpowiedź do Martulka ;)
Na odporność dla koni najlepszy jest czosnek mielony, można go kupić w sklepach jeździeckich przeważnie w wiaderkach 2kg które kosztuje ok. 40zł dlatego ja polecam kupować go w halach handlowych takich jak Makro w którym można kupić taki czosnek w plastikowych workach po 1600g i kosztują ok. 16zł. Dodaje się go małą miareczką ok.25g do paszy najlepiej wieczorem. Trzeba go dobrze wymieszać i dolać troszeczkę wody, żeby czosnek się przylepił do owsa (nie pylił się). Ten czosnek działa tak samo jak ten ze sklepów jeździeckich a różnica ceny jest dosyć spora. ;D
Na odporność dla koni najlepszy jest czosnek mielony, można go kupić w sklepach jeździeckich przeważnie w wiaderkach 2kg które kosztuje ok. 40zł dlatego ja polecam kupować go w halach handlowych takich jak Makro w którym można kupić taki czosnek w plastikowych workach po 1600g i kosztują ok. 16zł. Dodaje się go małą miareczką ok.25g do paszy najlepiej wieczorem. Trzeba go dobrze wymieszać i dolać troszeczkę wody, żeby czosnek się przylepił do owsa (nie pylił się). Ten czosnek działa tak samo jak ten ze sklepów jeździeckich a różnica ceny jest dosyć spora. ;D
piątek, 4 lutego 2011
Pierwszy post zacznę od sprawy banalnej ale i jak ważnej jeżeli chodzi o dogodzeniu naszym pupila, a konkretniej chodzi mi o suplementy.
Kupowane są przez nas na każdym kroku i z różnych powodów i to nie za małe pieniądze, zamiast faszerować konia chemią można znaleźć inne zdrowsze rozwiązanie, wcale nie mniej działające (czasem nawet lepsze), i zaoszczędzić na tym.
Często kupujemy suplementy które maja za zadanie utuczyć naszego pupila, a po co? Możemy przecież znaleźć naturalniejszy sposób taki jak dodawanie do paszy codziennie (na początku dwa, potem trzy, cztery pięć) ugotowanych ziemniaków. Nie jest problemem gotując np. dla siebie obiad do garnka włożyć parę ziemniaczków, a uwierzcie mi na słowo tuczą nawet najbardziej oporne na przytycie konie. Mój prywatny konik jest dużym koniem a zawsze wszystkie kości mu sterczały i to nie dla tego że za mało dostawał jedzenia przy za dużym zastawieniu pracą, po prostu ma już taką budowę ciała gotowane ziemniaki bardzo mi pomogły.
Jeżeli ktoś z Was miałby jakieś pytania czym zastąpić drogie suplementy takimi "domowymi" sposobami piszcie chętnie podzielę się własnymi sprawdzonymi doświadczeniami. ;D
Kupowane są przez nas na każdym kroku i z różnych powodów i to nie za małe pieniądze, zamiast faszerować konia chemią można znaleźć inne zdrowsze rozwiązanie, wcale nie mniej działające (czasem nawet lepsze), i zaoszczędzić na tym.
Często kupujemy suplementy które maja za zadanie utuczyć naszego pupila, a po co? Możemy przecież znaleźć naturalniejszy sposób taki jak dodawanie do paszy codziennie (na początku dwa, potem trzy, cztery pięć) ugotowanych ziemniaków. Nie jest problemem gotując np. dla siebie obiad do garnka włożyć parę ziemniaczków, a uwierzcie mi na słowo tuczą nawet najbardziej oporne na przytycie konie. Mój prywatny konik jest dużym koniem a zawsze wszystkie kości mu sterczały i to nie dla tego że za mało dostawał jedzenia przy za dużym zastawieniu pracą, po prostu ma już taką budowę ciała gotowane ziemniaki bardzo mi pomogły.
Jeżeli ktoś z Was miałby jakieś pytania czym zastąpić drogie suplementy takimi "domowymi" sposobami piszcie chętnie podzielę się własnymi sprawdzonymi doświadczeniami. ;D
Subskrybuj:
Posty (Atom)